Sesja zdjęciowa z psem to ostatnio coraz bardziej popularny temat. Człowieka i jego zwierzę łączy wyjątkowy rodzaj miłości. Niestety psy i koty żyją znacznie krócej niż ludzie i relacja ta zawsze kończy się zbyt szybko. Fotografia psów i kotów to doskonały sposób na to, by zrobić sobie pamiątkę na całe życie.
Sigma ART 40mm F1.4
Sony FE 85mm F1.8
Psy to zwierzęta domowe, co wiadomo nie od dziś. Z całą pewnością jednak zaliczyć można je także do zwierząt... dzikich. To za sprawą ich dynamiki i nieprzewidywalności, gdy wpadną w szał zabawy. Nazwałem psa zwierzęciem dzikim ze względu na to, jaką techniką go fotografowałem. Szybkość i zrywność naszej modelki dorównywała zdolnościom motorycznym geparda. Sesja ta była wyjątkowo dynamiczna i pełna uroku. Zresztą... każda sesja zdjęciowa z psem jest świetna.
Brzmi dość podniośle, choć nie pokonujemy jakiejś sporej odległości. Z racji faktu, iż zamieszkujemy teren przygraniczny do czeskiego miasteczka Kraliky nie mamy daleko. Tam też mieszka mój kolega Miroslav, który zapragnął sesji zdjęciowej ze swoją ukochaną. Nie była to sesja narzeczeńska, lecz psia. Owa ukochana to Casie, niezwykle uroczy pitbull. Z racji tego, że Miro jest super bratem, towarzyszyła nam także Anička - jego 15 lat młodsza siostra.
Od samego początku było wesoło i odrobinkę nerwowo. To za sprawą zachowania tej kochanej psinki. Przy okazji napiszę, że wszyscy stereotypowo myślący powinni poznać tego psa. Gdy widać jej zachowanie, w gruzach lądują wszelkie stereotypy o pitbullu mordercy. Jak wychowasz - tak masz. Proste. Psinka pozować nie zamierzała. To z powodu bagienka, do którego wskoczyła. Jak widać, na swój sposób zadbała o odpowiedni makijaż całego ciała...
Na początku tego artykułu porównałem psy do dzikich zwierząt. Równie dobrze fotografię psów można też porównać do fotografii sportowej. To z powodu dynamiki sytuacji. Wielokrotnie stosować musiałem bardzo krótkie czasy naświetlania. W przypadku tej sesji były to wartości rzędu 1/2500, 1/2000 czy 1/1600 część sekundy.
Sesje zdjęciowe psów, które charakteryzują się dużą szybkością i temperamentem często są wymagające i trwają dłużej. Pomimo bardzo dobrego sprzętu nie zawsze kadr wychodzi ostry. Nawet najlepszy system śledzenia ostrości może po prostu nie nadążyć za tak żywym zwierzęciem. Szybkość to jedno, zaś zmiana toru biegu to drugie. Oj, było naprawdę ciekawie.
Oczywiście wiele jest czynników, które mają wpływ na powodzenie misji o nazwie "udana sesja zdjęciowa w plenerze". Jednym z nich jest na pewno dobór miejsca. Ten dzień był bardzo słoneczny, a niebo bezchmurne. Z jednej strony jest to bardzo duże wyzwanie, ponieważ w taką pogodę światło jest silne, mocno kontrastowe. Z drugiej zaś ma to swoje plusy.
Sesja kobieca w ruinach
Kobieca sesja zdjęciowa w ruinach kościoła na Dolnym Śląsku. Debiut zjawiskowej modelki przed obiektywem.
Od samego początku zależało nam na tym, by było dużo wysokich drzew, które stłumią nam słońce, lecz jednocześnie nie zrobią pełnego cienia. Chcieliśmy mieć typowe, letnie ciepłe światło. Tutaj wielkie brawa dla Mira i Anički. Zgodnie z moimi sugestiami wybrali miejsce idealne.
Piękna polana, otoczona wysokimi drzewami. Idealnie skoszona trawa, po której piesek biegał niczym piłkarz po boisku. Było ślicznie.
Zawsze podziwiałem wyjątkową sprawność psów tej rasy. Ten kadr udało mi się zrobić przy piątej próbie.
Wiele zależy od zwierzęcia. Jeśli piesek jest mały, tłuściutki i nie biega zbyt wiele to trudno byśmy wykonywali sesję opartą na psiej aktywności. Inaczej fotografujemy bulldoga angielskiego, a inaczej husky czy pitbulla. Nie znaczy jednak, że w przypadku tych energicznych psiaków w grę nie wchodzą statyczne ujęcia portretowe. Tak było i w tym przypadku. Nasza psia ślicznotka musiała jednak mocno się wymęczyć zanim grzecznie pozowała. Z tej właśnie przyczyny pierwsze pozy wymagały od Mirka, by ją trzymał. Doszliśmy jednak do wniosku, że ma to mało sensu. Z tego właśnie powodu opuściliśmy uroczy mostek, na którym rodzeństwo pozowało ze swoim pupilem.
Sam posiadam psa, który zabawkami się nie bawi i ogólnie ciężko zainteresować go kijami czy piszczałkami. I pewnie znalazłoby się więcej takich czworonogów. Jednak zdecydowana większość piesków lubi zabawki. Dlatego też Miro zabrał ulubiony sznur Casie. Był on nie tylko sposobem na to, by pies się wyszalał, biegając za nim. Dzięki niemu zrobiliśmy efektowne zdjęcie, podczas których właściciel "walczy" ze swoim pieskiem. Kilka ciekawych kadrów przyniósł nam także bieg ze sznurem w paszczy.
Z racji nieprzewidywalności i szybkości zachowań Casie, zastosowałem obiektyw jasny. Była to moja niezawodna Sigma 40mm F1.4. Szkło genialne optycznie, a ze względu na ogniskową piekielnie uniwersalne. Nadało się idealnie także do zdjęć rodzeństwa, gdyż z powodzeniem stosować je można do kadrów sylwetkowych czy też amerykańskich. Aparat to oczywiście Sony A7RIIIa. Podczas tej sesji przydał się szczególnie jego genialny Auto Focus śledzący oraz dobra wydajność ISO, gdy lwia część kadrów miała tę wartość na poziomie 1000.
Odpowiedzialna tego dnia za ustawianie modeli Anulka wykonała kilka kadrów przy pomocy swojego ulubionego zestawu. Był to duet Sony A7II & Sony FE 85mm F1.8. Nie było konieczności stosowania lamp błyskowych, gdyż udało nam się dobrze zapanować nad mocnym światłem. Głównie za sprawą miejsca sesji. Kilka razy konieczne było zastosowanie dyfuzora, by nieco zmiękczyć światło. Miało to jednak miejsce na początku sesji. Rozpoczęła się ona dość wcześnie, bo trzy godziny przed zachodem słońca. Chcieliśmy mieć zapas czasu, bo z psami bywa różnie.
Aleks Jovičić